Ten wpis miał być zupełnie o czym innym. Ale widzę, że ten problem jest zdecydowanie pilniejszy. Być może Ty też masz takie podejście do siebie, że albo wykonasz coś doskonale, albo w ogóle się za to nie zabierasz. Wiecznie mierzysz się z perfekcjonizmem. Z nadmiernymi standardami, które narzucasz sama sobie.
W tym momencie masz pewien podstawowy problem. To prowadzi prosto do tego, żeby nie robić nic. By kupować miliony kursów, ale ich nie przerabiać. Albo przerabiać je, ale nie wprowadzać ich w życie. I to może dotyczyć kursów z Twojej branży, z marketingu, brandingu, copywritingu sprzedażowego, z czegokolwiek.
Z czego wynika perfekcjonizm? Z wgranych programów.
To wynika z tego, że my, kobiety w Polsce, zostałyśmy tak zaprogramowane. Zostałyśmy zaprogramowane do tego, żeby być absolutnymi perfekcjonistkami. Niektóre z nas są bardzo tolerancyjne wobec swojego otoczenia. Inne są bardzo wymagające wobec swojego otoczenia. Ale to, co nas łączy, to to, że jesteśmy ogromnie wymagające wobec samych siebie. Stawiamy na dążenie do perfekcji własnej, by czuć się bezpiecznie.
To dlatego w momencie, kiedy próbujemy stworzyć markę osobistą, kiedy tworzymy własny biznes, kiedy zaczynamy to życie na własnych zasadach, kiedy zaczynamy żyć po swojemu… To jest nam zdecydowanie trudniej.
Mężczyźni traktują swoje biznesy jak projekt.
Kolejny projekt. Nie łączą tego bezpośrednio ze swoim poczuciem własnej wartości. My, kobiety, mamy wrażenie, że jeżeli nam się nie uda, to świat się zawali. Dlatego wszystko, każdy krok, chcemy wykonać idealnie.
To wynika z tego, co włożono Ci do głowy we wczesnym dzieciństwie.
Kiedy chłopiec wpada w złe towarzystwo albo się bije, to oczywiście ponosi tego konsekwencje. Czasem są to konsekwencje bardzo surowe. Wtedy często sam zostaje perfekcjonistą. A czasem jest to traktowane z przymrużeniem oka. Gdybyśmy my wpadły w złe towarzystwo albo zaczęły się bić, w tym momencie konsekwencje byłyby niewyobrażalne. Więc nawet nie myślimy o takich rzeczach. Nie mówię, że ktokolwiek powinien. Ale jest to wyśrubowane do tego stopnia, że boimy się nawet dostać złą ocenę. A potem?
Zaczynamy pracę. Dość często najpierw na etacie.
Dlaczego? Bo przywykłyśmy do spełniania tych wyśrubowanych wymagań innych. Jesteśmy więc idealnymi pracownikami. Przyjmujemy wszystko za dobrą monetę. Czekamy tylko na to, żeby ktoś powiedział, że robimy coś dobrze. Ewentualnie z czasem uczymy się powoli, by chwalić się same. Bo o te pochwały od szefostwa często jest bardzo trudno.
Natomiast przede wszystkim chcemy spełniać wymagania. Dopiero później zaczynamy rozumieć, że to, czego my potrzebujemy od życia, też jest ważne. Że to, czego my wymagamy… Zaczynamy wymagać, na początku nieśmiało, a potem z coraz większą mocą, z coraz większą potrzebą, z coraz większym sprzeciwem… Że to ma prawo głosu.
Co gorsza, to ma na nas wpływ niezależnie od wieku.
Niejednokrotnie jest tak, że nawet kiedy mamy te 30, 40, 50 lat, dzwoni do nas ktoś, kto jest ogromnie ważną osobą w naszym życiu. Kto ma na nas potężny wpływ, niezależnie od tego, jaką mamy z tą osobą relację. Zazwyczaj jest to nasz rodzic, życzliwy przyjaciel, ciocia, wujek, rodzeństwo.
I zaczyna komentować jak czołowy perfekcjonista stulecia. Czy Ty na pewno powinnaś zrobić coś takiego? Czy to na pewno pokazuje Ciebie jako ekspertkę?
A potem wynikają z tego takie kwiatki, że na przykład masz milion kursów dotyczących copywritingu, a nie napisałaś ani jednego tekstu. Masz milion kursów dotyczących brandingu czy budowania marki osobistej, a tej swojej marki osobistej nadal nie masz. Masz milion kursów dotyczących marketingu, a nie wypuściłaś ani jednej reklamy.
Bo uważasz, że to powinno być od razu zrobione doskonale.
Nie dajesz sobie przyzwolenia, by robić rzeczy krok po kroku. By zrozumieć, że jeżeli chcesz od razu profesjonalnego brandingu, że jeżeli chcesz od razu profesjonalnego marketingu, jeżeli chcesz od razu profesjonalnych tekstów czy identyfikacji wizualnej… To trzeba zatrudnić do tego profesjonalistę.
Bo wiedza nie jest zdobywana na zasadzie zero-jedynkowej. Wiedza to jest teoria i praktyka.
A jeśli chcesz coś zrobić sama, to trzeba dać sobie przyzwolenie na to, by popełnić błędy w swoim dążeniu do doskonałości.
Trzeba napisać ten tekst.
Trzeba otworzyć ten komputer. Odsunąć krzesło od biurka. Usiąść. Spojrzeć na ekran. I zapisać nagłówek. A potem pisać kolejne rzeczy.
Jeżeli chcesz po raz pierwszy nagrać siebie na video, to zaczynasz od tego, że włączasz kamerkę w telefonie i nagrywasz się sama dla siebie. Jeżeli chcesz nagrać podcast, to otwierasz dyktafon i mówisz. Zaczynasz nagrywać swoje przemyślenia. Dopiero robiąc coś, możesz zacząć to lubić.
Wszystko zaczyna się od pierwszego kroku. Wszystko. I nie ma możliwości, żebyś Ty po pierwszym kroku od razu robiła wszystko doskonale. Daj sobie przyzwolenie na to, by jeżeli już uczysz się copywritingu, brandingu, czegokolwiek, najpierw napisać taki test, jaki potrafisz napisać tu i teraz. Najpierw stworzyć taką identyfikację wizualną, jaką potrafisz stworzyć tu i teraz. Jeżeli chcesz to robić sama, to naprawdę jest to kluczowe.
Nie ruszysz z miejsca, jeżeli będziesz miała do tego inne podejście.
Przed stworzeniem tego wpisu rozmawiałam z dziewczyną, która wiem, że ma ogrom kursów dotyczących copywritingu. I nie może się przełamać, by napisać choć linijkę. Dlatego to piszę. Zamiast perfekcjonistycznych, wysokich standardów, warto osiągać swoje cele w sposób realistyczny. Zaakceptować swoje tu i teraz, swoją niedoskonałość. I mieć odwagę pokazać się światu także w takim wydaniu. Zamiast nieustannie unikać normalnych, ludzkich pomyłek.
A gdy naprawdę chcesz, żeby Twój biznes działał, to pomyśl też o czymś takim, jak Twoje nastawienie emocjonalne. I otoczenie, jakie masz wokół siebie.
Perfekcjonistę można lubić za jego błędy.
Jeśli Twoje otoczenie Ciebie nie wspiera, masz pełne prawo postawić mu granicę. Masz pełne prawo powiedzieć… Albo będziesz ze mną, będziesz mnie wspierać, albo po prostu od tej chwili przestaję Cię słuchać. Ja w tym momencie wykonuję pewne bardzo trudne rzeczy. Rzeczy, które są dla mnie nowe. Rzeczy, w których absolutnie nie będę doskonała od razu. Rzeczy, które wejdą mi w krew dopiero później.
Dlatego nie potrzebuję od Ciebie ciągłej krytyki i podważania tego, co robię. Potrzebuję od Ciebie tylko i wyłącznie wsparcia. Docenienia. Wiary we mnie. Rozumiesz?
Jeżeli powiesz coś takiego, możesz się bardzo przyjemnie zaskoczyć.
Ja tego doświadczyłam. I miałam naprawdę ogromne szczęście, bo nie zawsze tak jest.
Kiedy całkowicie zmieniasz swoje życie, kiedy rozpoczynasz swój biznes, albo kiedy rozwijasz swój biznes i na początku jeszcze nie idzie Ci to tak, jakbyś chciała… Masz swoje wielkie marzenia i plany, ale oczywiście jeszcze nie jesteś w tym końcowym punkcie swojej drogi. Dlatego uczysz się, dlatego doświadczasz, dlatego próbujesz.
To możesz się spotkać z takimi hasłami. A po co Ci ten biznes? Weź wróć na etat.
Nie ma mowy. Oczywiście nie będę tu podejmowała decyzji za Ciebie. To Ty znasz swoją sytuację finansową i wiesz, jak sobie z tym poradzić. Lecz jedno jest ważne.
Nie słuchaj ludzi, którzy mówią Ci, że nie dasz sobie rady.
Kiedy potrzebujesz, żeby ktoś zrobił coś za Ciebie, kiedy potrzebujesz delegować, oczywiście rób to! Ale nie wierz ludziom, którzy nigdy nie byli w tym punkcie, w którym jesteś Ty. Albo nawet byli w tym punkcie, ale robili wszystko zupełnie inaczej.
Oni projektują na Ciebie tylko i wyłącznie swoje doświadczenia życiowe. I często robią to z troski. Często robią to dlatego, że naprawdę dobrze Ci życzą, tylko nie uświadamiają sobie, że kiedy podważają Cię na każdym kroku, to jedynie Cię osłabiają.
A co z wewnętrznym krytykiem? Wyjmij mu z rąk tę poprzeczkę.
To najważniejsze. W momencie, gdy słyszysz ten głos w swojej głowie, który mówi Ci, że to, co robisz, jest niedoskonałe, a przecież interesuje Cię dążenie do ideału. Pamiętaj o tym, że żeby pomagać innym, najważniejsze jest to, żebyś była o jakieś dwa lata do przodu w danej dziedzinie w porównaniu z osobami, którym pomagasz. A wtedy już jesteś w stanie pomóc im przejść szybciej tę drogę do punktu, w którym jesteś.
Swoją drogą niejednokrotnie Twoi klienci mogą Ciebie później przerosnąć. I to jest w porządku. Tutaj mówię oczywiście o biznesach coachingowych, czy takich, w których dzielisz się swoją wiedzą. Ludzie wezmą od Ciebie tę wiedzę, uzupełnią ją wiedzą od innych osób i być może kiedyś będą lepsi w tym, co robisz, niż Ty.
Ale ten cichy głos w Twojej głowie, ten Twój wewnętrzny krytyk, który cały czas poddaje wszystko w wątpliwość, to tak naprawdę nie jest Twój głos. To jest głos Twoich poprzednich doświadczeń. Doświadczeń pochodzących zazwyczaj jeszcze z wczesnego dzieciństwa.
Mam dla Ciebie pewną prostą propozycję.
Usiądź kiedyś, posłuchaj, co on mówi. A potem wyjdź z siebie i stań obok. Patrz na to, co mówi, z pozycji obserwatora. Tak jakby to była zupełnie inna osoba. Nie Ty.
I kiedy on już wypowie te wszystkie swoje wątpliwości, te wszystkie negatywne hasła… Gdy już wyartykułuje, że jesteś tak bardzo do kitu, że w ogóle nie ma sensu, żebyś cokolwiek robiła… To pokiwaj głową i powiedz mu tak.
Słuchaj, to już nie jest ten etap, kiedy ja Ciebie słucham. Czas Twojej władzy skończył się właśnie w tym momencie. Teraz daj mi robić swoje.
I rób swoje. Popełniaj błędy i ciesz się z nich.
Ciesz się, bo możesz z nich wyciągnąć wnioski i następnym razem zrobić to lepiej. Tylko wtedy osiągniesz tę doskonałość, o jakiej marzysz. W tej dziedzinie, w jakiej będziesz ją chciała osiągnąć.
To jest jedyna droga i bardzo wartościowa.
To jest proces, który trwa i możesz być w którymś jego punkcie.
Spójrz wstecz, zobacz, gdzie byłaś. Spójrz w przód, zobacz ile jeszcze nie wiesz. I uznaj ten punkt, w którym jesteś, za prawidłowy. Tego Ci z całej duszy życzę. Bo to zmienia rzeczywistość.
Co zrobić, gdy nie chcesz już uczyć się na własnych błędach?
Być może czujesz, że to Twój czas na w pełni spójną komunikację marki i solidne treści, które pokażą wartość Twoją i Twojej oferty. A jednocześnie nie chcesz już uczyć się bez końca czegoś, w czym wcale nie masz zamiaru się specjalizować. Jeśli szukasz ekspertki od archetypowego brandingu i copywritingu sprzedażowego, która wydobędzie silną markę z Twej osobowości, czekam na Ciebie nad Oceanem Możliwości.